Zaczynamy przygodę o nazwie "DOM"
I stało się. Po dość długim oczekiwaniu na dokumenty, bo ponad rok! (eh ta polska biurokracja) zaczęliśmy budowę naszego gniazka! Nadszedł ten upragniony dzień...
Nie było łatwo. Robienie fundamentów troszkę się przedłużało, ze względu na wysoki poziom wód gruntowch. Ale wkońcu nadszedł ten dzień, sprzejające warunki, ciepło, wody dość niskie, prognozy pogody sprzyjające i hasło murarza " działamy".
Rano w sobotę przyjechała koparka, 3h i fundamenty wykopane. Tak jak się spodziewaliśmy wychodziła woda, niedużo po około 10cm (kopaliśmy od 1m do 1,20 ze względu na spadek terenu). Dlatego w międzyczasie podjechała grucha z pompą i zaczeliśmy zalewać. Do zalania fundamentów (nie ław jak w projekcie) zużyliśmy 30 m3 betonu klasa B20.
Efekty prac poniżej :)
Zanim zdecydowaliśmy się na projekt DOM NA SZCZĘŚCIA, przejrzeliśmy ich chyba z tysiąc.... rozważyliśmy wszystkie "za i przeciw".... byliśmy zdecydowani, że nie chcemy domu z poddaszem użytkowym, postanowiliśmy szukać domu parterowego. Wiecie na starość ciężko wchodzić codziennie po schodach (wiem coś o tym bo w domu rodziców codziennie pokonuję setki schodków, zapominając czegoś wziąć na górę czy z góry). Projekt według nas jest idealny, powierzchnia taka jaką chcielimy czyli do 110 m2, rozkład pomieszczeń i ich rozmiar, nieduży salon, duża kuchnia, 2 łazienki. Budujemy lustrzane odbicie, tak by wyjście na salon było od południa oraz od strony ogrodu, rozmieszczenie i wielkość pomieszczeń wg. oryginału.
Poniżej oryginał projektu:
Poniżej nasz projekt z kilkoma zmianami:
- zlikwidowaliśmy kaminek na rzecz większej przestrzeni i prawdopodobnie dużej szafy w holu
- dodaliśmy ścianę między holem a salonem
- drzwi od kotłowni przenieśliśmy do środka
- zmieniliśmy też rozmieszczenie okien
- drzwi na taras będą podwójne przesunięte maksymalnie w kierunku kuchni i dodatkowo w salonie dodamy okno. Taras będzie zadaszony i wówczas w salonie byłoby za mało światła
A tutaj nasz projekt ze zmianami:
Komentarze